Dziś
krótko o niebanalnej, wesołej i oryginalnej sesji plenerowej.
Osobiście
odradzam sesję w centrum miasta w godzinach
szczytu, czy w zatłoczonej galerii handlowej. Być może jest to jeszcze całkiem innowacyjne podejście do ślubnego pleneru, lecz nie dość, że nie każdy z nas czuje się swobodnie
przed obiektywem, to oczy gapiów mogą dodatkowo wpłynąć na
podwyższenie poziomu stresu. Spowoduje to, że nasza sesja stanie
się sztywna, a my zamiast szczerego uśmiechu zaprezentujemy nerwowy
grymas.
Najlepszym
sposobem na wybór lokalizacji sesji plenerowej jest wyszukanie
miejsca, które łączy Młodą Parę. Mogą
to być miejsca związane ze wspólnymi
zainteresowaniami, czy też miejsca, z którymi wiążą się miłe
dla obojga wspomnienia, bądź po prostu takie, w którym czują się
wyjątkowo swobodnie.
Najczęściej
wybór pada na miejskie parki, czy podmiejskie polany, ale warto
wykazać się odrobiną inwencji twórczej i wyjść poza utarte
schematy?
Fajnym
rozwiązaniem są sesje tematyczne, które nie ogranicząją się
tylko do sztywnego pozowaniu na ławce w parku, czy leśnej polanie,
ale tworzą jakąś opowieść – prezentują nie tylko nas w
odświętnych strojach, ale jednocześnie pokazują nasze osobowości,
fascynacje, zainteresowania, czy niebanalne poczucie humoru.
Poniżej
kilka podpowiedzi:
http://www.marcinsyska.pl/blog/2010/08/sesja-plenerowa-niny-i-roberta/
http://fabrykakreatywna.pl/slubnie/2009/12/04/ola-i-michal-plener/
http://www.slubne.dimgs.com/tag/nietypowa-sesja-slubna/
http://www.fotomasz.pl/wiolakuba/
http://www.fo-to.pl/?co=galeria2&pkat=45&kat=13